Mijający właśnie rok 2014 był rokiem bardzo udanym, jeśli
chodzi o podróżowanie. Wszystko zaczęło się już w lutym, kiedy to razem z
koleżanką ze studiów spontanicznie zdecydowałyśmy się na weekendowy wyjazd do
Rzymu. W Polsce za oknami może i krajobraz
wiosenny, ale temperatury nas nie rozpieszczały, dlatego też wizja włoskiej
wyprawy napawała mnie wielkim optymizmem. I nie zawiodłam się, kilkudniowa
wycieczka okazała się bardzo intensywna, ale i dała początek kolejnym wyprawom.
wtorek, 23 grudnia 2014
niedziela, 21 grudnia 2014
Zapach świąt…
W tym roku pierwszy raz w życiu będę spędzać Święta Bożego
Narodzenia poza domem. Jestem strasznie
ciekawa jak to będzie. Mimo, że wyjeżdżamy z rodziną w góry, w domu panuje
przyjemna krzątanina, bo mimo wszystko choinkę trzeba ubrać ;) Ja z kolei jak
to mam w zwyczaju, uwielbiam dogadzać sobie w takie świąteczne dni różnymi
słodkościami. A jako, że zimowej aury za
oknem nie ma, trzeba sobie taki klimat stworzyć samemu! Idą święta, a jak święta to i pierniki. W tym
roku zabrałam się za ich pieczenie trochę późno, ale mimo wszystko wystarczył
tydzień w szczelnie zamkniętym pojemniku i mogłam odetchnąć z ulgą. Są miękkie.
Najfajniejszym etapem oprócz samego pieczenia i nadawania im różnych
świątecznych kształtów ( w tym roku moja kolekcja foremek powiększyła się o
bałwanka, aniołka i świąteczną skarpetę!) jest ich dekorowanie. Efekty można
zobaczyć poniżej, to dopiero pierwsza partia, która jest również prezentem dla
mojej kuzynki J
mam nadzieje, że jej zasmakują ;) Do dekoracji użyłam lukru plastycznego (który
jest okropnie słodki! Ale daje niesamowity efekt), różnego rodzaju gadżetów w
postaci wiórek czekolady oraz kolorowych cukrowych kulek, a także żelowych
pisaków, które można zakupić w każdym większym sklepie. A jak wam poszło
pieczenie i dekorowanie świątecznych ciasteczek i pierników? ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)